Popękane czekoladowe ciasteczka (chocolate crinkles)
Przepisów świątecznych ciąg dalszy ! Dzisiaj propozycja na słodko, bardzo słodko. Oto czekoladowe ciasteczka, które będą doskonałym uzupełnieniem innych słodkości pojawiających się na naszych bożonarodzeniowych lub noworocznych stołach. Ich wykonanie jest proste, a efekt wizualny bardzo mi się spodobał, wyglądają jakby ktoś oprószył je lekkim śnieżkiem ! Nie wiem tylko czy następnym razem nie dodam do nich mniej cukru... ? Więc jeśli ktoś z Was nie przepada za bardzo słodkimi ciasteczkami niech doda trochę cukru mniej do masy jajecznej.
Inspirowałam się przepisem z bloga, nomen omen Czekoladą utkane.
Popękane czekoladowe ciasteczka (chocolate crinkles)
Czas przygotowania: 4 godziny
Składniki:
- 200 g mąki
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- szczypta soli
- 60 g masła
- 200 g gorzkiej czekolady
- 2 jajka
- 150 g cukru
- 1 łyżeczka domowej esencji waniliowej
- cukier puder do obtaczania ciasteczek
Wykonanie:
Czekoladę razem z z masłem roztapiamy w kąpieli wodnej, mieszając raz na jakiś czas. Następnie odstawiamy do ostygnięcia.
Jajka ubijamy z cukrem na puszystą jasną masę. Dodajemy do niej stopniowo przestudzoną masę czekoladową, delikatnie mieszając. Na koniec dodajemy przesianą mąkę z proszkiem i solą, wszystko dokładnie mieszamy. Miskę przykrywamy i chowamy do lodówki na 3 godziny. Ciasto powinno stężeć.
Po tym czasie z ciasta formujemy kulki i z powrotem wkładamy do lodówki, ewentualnie wstawiamy do chłodnego pomieszczenia ( wystawiłam na taras) na 15-20 minut, przed wstawieniem do piekarnika powinny być schłodzone.
Piekarnik nagrzewamy do temperatury 170 stopni, szybko obtaczamy każdą kulkę w cukrze pudrze i układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Ciasteczka urosną, więc trzeba zachować niewielką odległość między nimi. Blachę wkładamy do piekarnika i pieczemy 12-15 minut.
Ciasteczka zaraz po upieczeniu będą miękkie, ale stwardnieją gdy będą stygły.
urocze sa :))
OdpowiedzUsuń:) I słodziutkie !
Usuń... tak zimowo :)
OdpowiedzUsuńOd zawsze chcę je upiec / znaczy od chwili, w której zobaczyłam je w mojej ulubione książce kucharskiej /
OdpowiedzUsuńTo teraz już nie możesz się wymigać :D Ciekawe czy myślimy o tej samej książce... ? ;)
Usuń