Smażone kanie (czubajki)
Sezon na grzyby w pełni ! Pogoda dopisuje, pada deszcz i jest ciepło, więc grzyby rosną jak te przysłowiowe po deszczu 😍. Ubiegły weekend spędziłam na naszym przepięknym Podlasiu. Trochę zwiedzałam, trochę odpoczywałam, ale nie omieszkałam też zapuścić się w las i pozbierać co nieco grzybów. Skończyło się na trzech koszykach podgrzybków, maślaków i kilku sztukach prawdziwków. W drodze powrotnej na polanie natknęłam się na rodzinkę czubajek, które również wylądowały w moim koszyku. Z reguły kanie panieruję w jajku i tartej bułce, a później smażę. Tym razem obtoczyłam ją tylko w rozkłóconym jajku. Też było pysznie !
Parę słów o kani
Kania, nazywana również czubajką, parasolnikiem lub sową, to
grzyb, który pojawia się na przełomie
lata i jesieni, głównie w lasach liściastych, na obrzeżach lasów, w miejscach
nasłonecznionych, na łąkach i w trawie. I w moim ogródku również 😍. Zbiera się je
od lipca aż po listopad, przy sprzyjających warunkach pogodowych.
Kanię
bardzo łatwo jest pomylić z białymi odmianami muchomora sromotnikowego, dlatego
nigdy nie zbiera się młodych okazów czubajki. Czekamy, aż podrośnie i jej kapelusz
ładnie się rozwinie. Kapelusz dorasta do 35 centymetrów średnicy. Jest płaski z garbkiem na szczycie lub parasolowaty. Powierzchnia
kapelusza jest sucha, popękana, pokryta grubymi, odstającymi, dachówkowatymi
łuskami, pomiędzy którymi widoczna jest jaśniejsza skórka. Kanię można poznać po ruchomym kołnierzu,
który znajduje się tuż pod kapeluszem.
Kanie są bardzo smacznymi grzybami. Jadalny jest jednak tylko ich kapelusz, długi trzon zawsze odcinamy. Czubajka zawiera sporo składników mineralnych,
między innymi potas, fosfor, mangan i żelazo, i witaminy– D, B1, B2. Zawartość białka jest porównywalna z
podstawowymi produktami spożywczymi, takimi jak mleko i wynosi 5,5 proc.
Kanie tak jak wszystkie grzyby zawierają także ciężkostrawną chitynę, dlatego białko w nich zawarte jest trudno
przyswajalne.
Kania najlepiej smakuje panierowana w jajku i
smażona. W smaku przypomina trochę kotlet schabowy. natomiast ja zrobiłam z niej też pyszną przyprawą grzybową.
Smażone kanie (czubajki)
Czas przygotowania: 15 minut
Składniki:
- 2 kanie
- 2 jajka
- sól
- pieprz
- klarowane masło do smażenia
Wykonanie:
Z kani odcinamy długi trzonek, nie jest on jadalny.
W miseczce przy pomocy widelca rozkłócamy jajka. Na patelni, która będzie nieco większa niż średnica grzybowego kapelusza rozgrzewamy masło. Kapelusz kani smarujemy rozkłóconym jajkiem z obydwu stron. Solimy i pieprzymy, a następnie smażymy z jednej i drugiej strony, aż do uzyskania złotego koloru. Od razu podajemy na stół.
najlepsza klasyka <3 nie może być sezonu grzybowego bez smażonych kani :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak :).
UsuńAż zapachniało u mnie w kuchni! Uwielbiam kanie i od bardzo dawna ich nie jadłam, niestety. ;)
OdpowiedzUsuńOj to szkoda. Może trzeba się wybrać na grzyby ? :)
UsuńWspomniany trzonek kani również jest jadalny. Polecam rozdzielić wzdłuż włókien na trochę mniejsze patyczki przyprawić solą i smażyć aż będą ciemno brązowe i chrupiące (ale uważać, żeby nie przypalic). Są troszkę łykowate, ale mają w sobie chyba więcej smaku niż kapelusze i jest to moja ulubiona cześć kani
OdpowiedzUsuńSuper, dzięki za informację :).
UsuńAle te czarne babole i twardy czubek to ja usuwam ;)
OdpowiedzUsuńMożna i tak :)
Usuń