Restauracja Bez Tytułu - wykwintna kuchnia w Warszawie
Moja ostatnia wizyta w warszawskiej restauracji Bez tytułu była wybitna pod
każdym względem! Od momentu przekroczenia progu tego lokalu przenosimy
się w inny świat. Klimatyczny i przytulny wystrój - te dywany na podłodze 😍
- pozwala się czuć nam tutaj komfortowo, a bardzo profesjonalna obsługa
podkreśla, to, że jesteśmy tu bardzo mile widziani. Wizyta w Bez tytułu
jest też istną ucztą dla naszego podniebienia. Francuski szef kuchni Erwan Debono czyni cuda
na talerzu. Jego dania są idealnie skomponowane, a ich prezentacja to
prawdziwe dzieło kulinarnej sztuki.
Zapraszam serdecznie, poczytajcie co dobrego Was może tutaj spotkać!
Lokal działa od września 2016 roku i jest usytuowany w samym sercu Warszawy, czyli przy ulicy Poznańskiej. Bez Tytułu to projekt Kasi Michalski i jej męża Juliena Barbotin-Larrieu.
Hasłem przewodnim w menu jest brak narodowości jeśli chodzi o serwowane tu potrawy, dania są przyrządzane na bazie specjałów sprowadzonych z odległych zakątków świata, jak i ze świeżych polskich produktów najwyższej jakości od sprawdzonych lokalnych dostawców.
Karta jest krótka, co się bardzo ceni, natomiast poza nią można też spróbować dań z sezonowymi produktami.
Na dzień dobry na naszym stole pojawiają się dwie kolorowe lemoniady, które same w sobie są małymi dziełami sztuki. Zresztą tak będzie przy każdym kolejnym podawanym daniu, tutaj na talerzu jest dopracowany każdy, nawet najmniejszy szczegół!
W oczekiwaniu na nasze dania możemy delektować się pysznym, świeżutkim chrupiącym domowym pieczywem, podanym z masłem z wędzoną hiszpańską papryką. Baaardzo smakowity początek!
W oczekiwaniu na nasze dania możemy delektować się pysznym, świeżutkim chrupiącym domowym pieczywem, podanym z masłem z wędzoną hiszpańską papryką. Baaardzo smakowity początek!
Następnie na naszym stole pojawiła się obłędna burrata od sprawdzonego polskiego producenta, podana z sezonowymi warzywami, czyli w tym wypadku białymi szparagami oraz kaparami i pesto z czosnku niedźwiedziego, w towarzystwie zielonej sałatki.
Kolejnym daniem była zupa dnia, którą był rewelacyjny aksamitny krem z czerwonej fasoli, podany z salsą warzywną. Gęsty, aromatyczny sycący.
Z drugich dań wybrałyśmy jedno danie z karty, a drugie spoza niej. Pierwszym daniem były obłędne ravioli z polikami wołowymi bourguignon. Ciasto delikatne i cienkie, w środku mnóstwo idealnie przyprawionego farszu, do tego karmelizowana młoda marchewka, plasterki pieczarek, listki brukselki i esencjonalny sos.
Daniem z poza karty były purpurowe buraczane kopytka z kapustą pak choi, z sosem Alfredo i podwędzanym musem buraczanym, polecone nam przez kelnera. To był strzał w dziesiątkę! Kluseczki były mięciutkie, a charakteru dodawał im świeżo starty przez kelnera chrzan.
No i przyszedł czas na deser, czyli to co kochany najbardziej. Przed nami pojawił się crème brulee ze słonym karmelem, sable breton i lodami o smaku fasoli tonka. Nie dość, że wyglądał przepięknie, to swoim smakiem totalnie nas oczarował. Totalna poezja smaku. Drugim deserem, który zamówiłyśmy był sernik z białą czekoladą i lodami z rokitnika. Duet pod tytułem biała czekolada i rokitnik był mistrzostwem świata. Trudno zdecydować, która pozycja była lepsza 💓.
Całości dopełnia bardzo profesjonalna i bezpretensjonalna obsługa. Lokal jest elegancki, ale bez zbytniego zadęcia, przekraczając jego próg, po prostu czujesz się tu mile widziany.
A teraz będzie sporo zdjęć z wnętrza lokalu; jest tu tak pięknie, że nie mogłam się zdecydować, które wybrać 😎. Z resztą sami zobaczcie, to miejsce ma coś takiego w sobie, że nie chce się stąd wychodzić.
Warto też wspomnieć, że w podziemiach znajduje się przepiękny i bardzo klimatyczny cocktail bar, gdzie można spróbować mnóstwo wyśmienitych koktajli. Zobaczcie, jak jest tu pięknie!
Zdecydowanie jest to miejsce, do którego mam ogromną ochotę jeszcze wrócić.
Restauracja Bez Tytułu
Warszawa, ul. Poznańska 16
mail: rezerwacje@beztytulu.com
Tel. 22 251 52 88
Kuchnia czynna:
- poniedziałek- czwartek 12-22
- piątek-sobota 12-23
- niedziele nieczynne
Komentarze
Prześlij komentarz