Długa Luka - Biebrzański Park Narodowy

drewniana-kladka-i-trawy

Przemierzając nasze piękne i malownicze Podlasie tym razem trafiamy do Biebrzańskiego Parku Narodowego. Muszę przyznać, że nigdy przedtem nie byliśmy w tym rejonie Podlasia, więc z tym większą przyjemnością szukamy tu ciekawych miejsc. A jak Biebrza, to i łoś. A jak łoś to Carska Droga, zwaną inaczej łosiostradą. Ale naszą pieszą wycieczkę zaczynamy od Długiej Luki, czyli drewnianej ścieżki edukacyjnej wchodzącej głęboko w torfowiska.
Ależ tu jest pięknie! Widok bezkresnych bagien, które się przed nami rozciągają i cisza, która tu panuje przenoszą nas w zupełnie inny wymiar.
Czy udało się nam stanąć oko w oko z łosiem?

Tutaj też poczytacie o Podlasiu:


Długa Luka - Biebrzański Park Narodowy

Długa Luka to 400 metrowa drewniana kładka, która znajduje się na Podlasiu, a dokładniej w południowej części Biebrzańskiego Parku Narodowego. Zaczyna się przy Carskiej Drodze i prowadzi w głąb największego na Biebrzańskich Bagnach kompleksu torfowisk niskich, w połowie drogi pomiędzy wioskami Laskowiec i Dobarz. Kładka jest zakończona drewnianym pomostem z ławeczkami,  z którego roztacza się przepiękna bezkresna panorama na Bagna Ławki, których powierzchnia obejmuje ponad 10.000 ha. 
Długa Luka to ścieżka edukacyjna z której można obserwować tutejszą florę i faunę. Torfowiska niskie i inne łąki bagienne to bogactwo gatunków roślin i zwierząt. Przyrodnicy  uważają je za jedno z najcenniejszych ekosystemów. Rosną tu głównie turzyce, czyli szorstkie trawy, których jest tutaj ponoć około 60 różnych odmian. Natomiast w zależności od pór roku znajdziemy na łąkach także kaczeńce, storczyki, szachownice czy krwawnicę. Wśród bagien gniazduje też wiele gatunków ptaków, między innymi wodniczka, dubelt, batalion, sowa błotna, derkacz czy czajka. Tereny te zamieszkują też łosie i ponoć pojawiają się na torfowiskach skoro świt lub w wieczornych porach.
Czy faktycznie można tu stanąć oko w oko z łosiem? Ponoć tak, ale tak naprawdę zdarza się to bardzo rzadko, wiec trzeba mieć dużo szczęścia. Tak przynajmniej mówił  nam tubylec, którego spotkaliśmy nieopodal kładki.





Kładkę odwiedzamy późną jesienią i pierwsze co rzuca się nam w oczy to, to że torfowisko jest suche. Teren bagienny nie jest podmokły, a poszukiwacze pięknych fotograficznych ujęć odważnie schodzą z kładki zanurzając się w suche trawy. Czyżby tu też pojawił się problem z wodą?
Nie spotykamy, ani łosia ani nie udaje się nam wypatrzyć żadnych ptaków, ale i tak warto było tu przyjechać, przejść się po tej magicznej kładce w głąb bagiennych terenów, rozkoszować się ciszą i przepięknym widokiem na falujące na wietrze turzyce.











Komentarze