Pączki z budyniem
Pączki z budyniem |
Tłusty czwartek coraz bliżej, a to oznacza, że wielkimi krokami zbliża się najsłodszy dzień w roku. Jak co roku trzeba go uczcić pączkami albo faworkami, co kto woli. Ja uwielbiam jedne i drugie, więc musiałam podjąć trudną decyzję 😀. Tym razem padło na pączki, ale nie zrobiłam takiego klasycznego przepisu z lukrem i konfiturą różaną, tylko nadziałam je kremem budyniowym. Ależ było pysznie!
Zostawiam Wam przepis, może i u Was w tym roku zagoszczą takie pączki z budyniem?
Pączki z budyniem |
Pączki z budyniem
Czas przygotowania: 2,5 godziny
Składniki:
- 500 g mąki pszennej
- 50 g świeżych drożdży
- 60 g cukru
- 250 ml mleka
- 3 żółtka
- 1 małe jajko
- 50 g rozpuszczonego masła
- 20 ml spirytusu
- 1 łyżeczka domowego cukru waniliowego
- otarta skórka z 1 cytryny
- 1/4 łyżeczki soli
Krem budyniowy:
- 1 waniliowy budyń bez cukru
- 3 łyżki cukru
- 350 ml mleka
- 60 g masła
- 3-4 łyżki likieru słony karmel lub adwokat
Dodatkowo:
- smalec do smażenia
- cukier puder
Wykonanie:
Drożdże rozpuszczamy w letnim mleku
z dodatkiem 1 łyżki cukru i połową szklanki mąki. Przykrywamy
i zostawiamy do wyrośnięcia w ciepłym miejscu.
W misce ucieramy jajko i żółtka z
cukrem, dodajemy przesianą mąkę, zaczyn i pozostałe składniki ciasta,
oprócz masła. Wszystko wyrabiamy, aż otrzymamy gładkie i lśniące ciasto,
po czym dodajemy masło i chwile wyrabiamy, do połączenia składników.
Miskę przykrywamy i odstawiamy na godzinę, półtorej w ciepłe miejsce,
po tym czasie powinno ono podwoić swoją objętość.
W międzyczasie szykujemy budyń. Gotujemy go zgodnie z przepisem na opakowaniu, ale z zmniejszą ilością mleka i dodatkiem cukru. Po zdjęciu z kuchenki odstawiamy do lekkiego przestygnięcia i dodajemy masło. Mieszamy, aż się rozpuści, wtedy dodajemy likier. Dokładnie mieszamy.
Blat kuchenny posypujemy
lekko mąką i wykładamy ciasto. Po lekkim odgazowaniu wałkujemy je na
placek o grubości około 2 cm i szklanką wykrawamy kółka o średnicy 6 cm.
Krążki ciasta układamy na stolnicy lub blaszce posypanej mąką, przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na 45 minut.
Ja nadziewam pączki po usmażeniu. Gdy ciasto wyrasta warto przygotować sobie szprycę z długą końcówką i napełnić ją nadzieniem.
W międzyczasie w głębokim rondlu rozgrzewamy tłuszcz.
Robimy to na małym ogniu, aby temperatura wzrastała powoli. Dobrym
sposobem na sprawdzenie czy temperatura jest już odpowiednia jest
włożenie do gorącego tłuszczu drewnianego trzonka od łyżki. Jeśli
bąbelkuje, to można już zacząć smażyć pączki.
Wyrośnięte pączki
smażymy partiami po 3-4 sztuki. Nie może ich być za dużo w rondlu, bo
spadnie temperatura tłuszczu i ciastka będą nasiąkać
zbytnio tłuszczem, zamiast się smażyć.
Usmażone wyjmujemy na talerz
wyłożony papierowymi ręcznikami kuchennymi. Gdy wystygną nadziewamy je kremem budyniowym i posypujemy cukrem pudrem.
Komentarze
Prześlij komentarz